Przez ponad sto lat Kioski Ruchu stanowiły nieodłączny element polskiego krajobrazu. Takie punkty mogliśmy spotkać praktycznie na każdym rogu miast, ale także wsi. Istniały również zagraniczne oddziały. W szczytowym momencie funkcjonowało kilka tysięcy takich punktów na terenie całego kraju. Mimo ogromnego rozwoju i potencjału kioski nie wytrzymały próby czasu – w grudniu 2024 r. zamknięto ostatni punkt. Czy można było temu zapobiec i jak przebiegały losy kiosków – o tym w dzisiejszym artykule.
Wielkie początki
Idea kiosków ruchów została zapoczątkowana w 1918 r. przez dwóch księgarzy-wydawców – Jakuba Mortkowicza oraz Jana Stanisława Gebethnera. To właśnie ci dwaj mężczyźni powołali do życia Polskie Towarzystwo Księgarni Kolejowych RUCH Sp. z. o.o.
Ich głównym celem było rozpowszechnienie czytelnictwa w społeczeństwie odradzającym się po wojnie. Kioski miały znajdować się w miejscach często uczęszczanych przez ludzi – dworcach kolejowych, oferując prasę, tytoń i inne drobne artykuły. Warto mieć na uwadze, że na przełomie XIX i XX wieku umiejętność czytania, oprócz występowania wśród inteligencji, szlachty, a także przedstawicieli środowisk urzędniczych oraz rzemieślniczo-kupieckich, zaczęła pojawiać się także wśród prostych robotników i chłopów, dlatego też przedsięwzięcie Mortkowicza i Gebethnera miało nie tylko zapotrzebowanie, ale i społeczny sens.
Na pierwszy kiosk nie trzeba było długo czekać – powstał on w styczniu 1919 roku na Dworcu Wiedeńskim w Warszawie. W ciągu roku na rynku funkcjonowało już ponad 60 kiosków, a Ruch szybko i dynamicznie się rozwijał.
W 1935 r. Ruch był jedynym kolporterem ogólnopolskim i posiadał 700 punktów sprzedaży – w których skład wchodziły nie tylko kioski, ale również stoiska i sklepy. Sieć bardzo szybko została rozbudowana i przejmowała konkurencję, wypełniając gospodarczą lukę i stając się spółką akcyjną.
Po II wojnie światowej spółkę upaństwowiono i utworzono Państwowe Przedsiębiorstwo Kolportażu ,,Ruch”. W czasach PRL wielokrotnie przedsiębiorstwo przeobrażano – z resortu poczty i telegrafów do Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej Prasa, Książka, Ruch.
Największa popularność kiosków przypadła na czasy PRL-u, wówczas firma miała monopol w kraju na dystrybucję prasy. W kioskach można było zakupić poranne gazety, bilety komunikacji miejskiej, karty telefoniczne, kalendarze, artykuły papiernicze, a także inne produkty codziennego użytku. Co więcej, Ruch postrzegano jako największy w Europie koncern prasowy o bilionowej wartości finansowej.
Na drodze upadku
Po 1989 sytuacja Kiosków Ruchu była coraz gorsza. Wiele z nich zostało zamkniętych i zdewastowanych, a te funkcjonujące nierzadko były otwarte w ,,kratkę”. Do obsługi punktów brakowało pracowników, dla których niskie wynagrodzenie, praca również w soboty od 6:00 do 20:00, w ciasnych pomieszczeniach oraz brak dostępu do urządzeń socjalnych zdecydowanie nie był atrakcyjny.
Problemem okazała się rola państwa w gospodarce i konieczna do przeprowadzenia prywatyzacja. Tym samym, w 1992 r., podjęto pierwsze kroki zmierzające w tym kierunku i przekształcono Przedsiębiorstwo Kolportażowo-Handlowe Ruch w jednoosobową spółkę akcyjną Skarbu Państwa.
Proces prywatyzacji nie doszedł jednak do skutku. Po pierwsze, Ruch nie mógł znaleźć inwestora, co było spowodowane nie tylko skomplikowaną strukturą organizacyjną, niegospodarnością, ale i ogromnym zadłużeniem. Ta możliwość wystąpiła po raz pierwszy dopiero w 1996 r., kiedy to Ministerstwo Prywatyzacji otrzymało ofertę od Universal S.A., której jednak nie przyjęło ze względu na zaproponowane warunki.
W 2001 r. została przeprowadzona szczegółowa analiza NIK (Najwyższej Izby Kontroli), której celem miało być ustalenie aktualnego stanu przygotowania do prywatyzacji Spółki Ruch S.A i dokonanie oceny przebiegu tych przygotowań w latach 1995-1999.
Z raportu wynikało między innymi, że Ruch na dzień 31 grudnia 1998 r. posiadał 198 hurtowni i 31313 punktów sprzedaży detalicznej, z czego 15225 było własnymi punktami spółki. Nie wpłynęło to jednak na jej rentowność.
Z czasem coraz trudniej było utrzymać Kioski Ruchu, kiedy to w Polsce pojawiły się sklepy Empik, czy też popularny do dzisiaj Kolporter. Co więcej, nagrody i premie dla grup kierowniczych w tamtym czasie przewyższały kwoty przekazywane na realny rozwój spółki.
Spółka sukcesywnie zmniejszała liczbę osób zatrudnionych – jeszcze w 1995 r. zatrudniała 14 586 pracowników, a już cztery lata później 9147 osób, a co najważniejsze redukcja była skupiona głównie na sprzedawcach, których to w 1999 roku pozostało niespełna 505.
Ta sytuacja nie wpłynęła jednak na wprowadzenie rozsądnych zmian zmierzających do utrzymania kiosków. W tamtym okresie, w niewiarygodnym tempie, rosły wynagrodzenia dla członków zarządu, którzy w 1999 r. otrzymywali nawet ponad 22-krotność średniej płacy.
Pomimo iż wiadomym była konieczności prywatyzacji, minęła dekada od pierwszych kroków poczynionych w tym kierunku. W 2006 r. spółka zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych, a trzy lata później wciąż w rękach Skarbu Państwa pozostawało ok. 57% akcji. Następowały kolejne fale zwolnień grupowych, co na przełomie 2008 i 2009 r. doprowadziło do pozbawienia pracy ponad 1400 osób, a nieruchomości pełniące funkcje kiosków stale sprzedawano.
Proces prywatyzacji finalnie zakończył się dopiero w 2010 r., po ponad osiemnastu latach. Całość akcji trafiło do spółki Lurena Investments, którą wspierały amerykańskie fundusze pochodzące z Eton Park Capital Managment i Eton Park International. Cena za akcję opiewała wówczas na 10,70 zł za akcję, co nie było zbyt wysoką kwotą, biorąc pod uwagę, że w momencie debiutu na giełdzie była praktycznie o połowę wyższa.
Dalsze losy giganta
Wkrótce spółka została wycofana z giełdy, z zamiarem jej dalszego rozwoju. Określono nową strategię, która miała opierać się na rozszerzaniu sieci franczyzowej i ajencyjnej wśród dzierżawców kiosków, a także na wprowadzenie nowych usług, w tym usług kurierskich. Po raz kolejny doszło do zmniejszenia liczby pracowników, których w tamtym okresie było ok. 500.
Pomocny w utrzymaniu spółki miał być wprowadzony w 2012 r. pomysł ,,Paczki w ruchu”. Warto jednak pamiętać, że w 2009 r. zaczęły powstawać pierwsze paczkomaty w Polsce, a także nastąpił gwałtowny rozwój sieci InPost, co zdecydowanie nie pomogło w utrzymaniu idei ,,Paczki w ruchu”. Kolejne pomysły kończyły się niepowodzeniem, a od przejęcia spółki przez Amerykanów, odnotowywano znaczące straty.
Wprowadzano takie rozwiązania jak samoobsługowe Kioski Ruchu 24/7, z nadzieją, że dotrą do nowych klientów. Dalej jednak brakowało skutecznych rozwiązań, a spółka straciła ponad 600 milionów złotych, przy czym inwestowała w obligacje, które według ekspertów było nieuzasadnione i prowadzące do pogłębiania złej sytuacji finansowej. Wskazywano również na ogromne wynagrodzenia dla zarządu, ale i samego prezesa spółki, co nie wpływało pozytywnie na dalszą działalność.
Trudności z wypłacalnością wpłynęły na zerwanie umów przez wydawców, a także dochodzenie przez nich swoich roszczeń. Jednakże nadal, tuż po Kolporterze, Ruch miał ok. 30% udziału w rynku dystrybucji prasy. Należy zaznaczyć, że o ile na początkowych etapach sprzedaż prasy była niezwykle dochodowa, między 2012 a 2018 rokiem sprzedaż hurtowa prasy spadła o 35%, a trend ten stale się utrzymywał.
W 2018 r. Ruch podpisał umowę z Alior Bankiem, który był największym wierzycielem spółki. Działo się to poprzez firmę Lurena Investments B.V. i miało na celu dalsze prace nad programem restrukrturyzacji oraz znalezienie inwestora.
Niespełna rok później na podstawie dwóch porozumień z PKN Orlen oraz PZU, które to dopiero w 2020 r. zostały zatwierdzone przez UOKIK, doprowadzono do przejęcia spółki przez Orlen.
Miało to po pierwsze zagwarantować rozwój w zakresie nowoczesnej sprzedaży FMCG (produktów szybkozbywalnych, zazwyczaj w niskich cenach), a także usług kurierskich. Wkrótce zaczęły pojawiać się pierwsze punkty o nazwie ,,Orlen w ruchu”, oferujące sprzedaż detaliczną i pozapaliwową. W ciągu czterech lat, w planach było powstanie ponad 900 tego typu punktów z gastronomią, prasą i drobnymi produktami. ,,Orlen w ruchu” miał wspierać również inne rozwiązanie, jakim była ,,Orlen paczka”
Kioski Ruchu – czy można było uratować ich przyszłość?
Pierwotna idea kiosków ruchu miała wypełnić istniejącą lukę – ludziom były potrzebne miejsca, do których będą mieli stosunkowo blisko, i w których szybko i tanio nabędą niezbędne produkty. Jednakże z czasem na rynku pojawiało się coraz więcej tego typu miejsc, a kioski nie zawsze znajdowały się w odpowiednio dobranych lokalizacjach.
Wśród czynników, które przyczyniły się do upadku kiosków ruchu, można dodać również bardzo długi proces prywatyzacji, a także nieskuteczne zarządzanie kadrą i finansami.
Kolejnym istotnym problemem było wprowadzanie rozwiązań, które były już dostępne na rynku, a stworzenie ich w lepszej koncepcji stanowiło wyzwanie – mowa tu przede wszystkim o wprowadzaniu usług kurierskich w momencie, gdy obecny był już InPost, a także usług gastronomicznych przy ogromnym rozwoju sieci Żabka.
Dalej, rozwój centrów handlowych również przyczynił się do znacznej utraty potencjalnych klientów, którzy nie musieli kierować się już do kiosków, mając wszystkie produkty na wyciągnięcie dłoni. I wreszcie spadek czytelnictwa prasy, na którym opierały się główna idea kiosków ruchu. Być może, gdyby w odpowiednim momencie zmieniono koncepcję i wprowadzono rozwiązania w oparciu o rozwój gospodarczy i zmieniający się rynek, a także zadbano o kadrę pracowniczą, udałoby się utrzymać kioski, jednak na to pytanie nie uzyskamy już odpowiedzi.
Fotografia tytułowa pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Źródła:
https://dziennikarzerp.org.pl/tag/uklad-zbiorowy/
https://www.polacyzwyboru.pl/bohaterowie/rody/gebethner1
Informacje pochodzą również z materiałów archiwalnych ze zbiorów TVP Historia, a także raportów udostępnianych przez przedsiębiorstwo.