Choć mogłoby się wydawać, że sztuczna inteligencja niesie wiele zagrożeń wobec współczesnego człowieka, jej możliwości są coraz częściej wykorzystywane w medycynie. Tym samym sztuczna inteligencja daje szansę na znacznie szybsze rozpoznawanie schorzeń, a co się z tym wiąże, wdrażanie leczenia na wczesnych stadiach choroby. Dobrym przykładem jest diagnostyka zmian skórnych, wykorzystując przy tym nowoczesny wideodermatoskop, który pozwala na obserwację zmian w stukrotnym powiększeniu. Z takiego sprzętu od niedawna korzystają pacjenci Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu (USK).
Potrzeba diagnoz chorób skóry
W Polsce liczba zachorowań na czerniaka stale rośnie i obecnie sięga do ponad 4 tysięcy pacjentów rocznie. Według prowadzonych badań wprowadzenia do diagnostyki nowych narzędzi — zaawansowanych technologicznie wideodermatoskopów dwukrotnie zwiększyło rozpoznawalność czerniaków na wczesnym etapie rozwoju.
Nie tylko wykrywamy więcej niebezpiecznych zmian, ale też diagnozujemy je na wcześniejszym etapie – mówi dr hab. Alina Jankowska-Konsur, kierownik Uniwersyteckiego Centrum Dermatologii Ogólnej i Onkologicznej USK we Wrocławiu i dodaje: – Dzięki wczesnemu wykryciu wystarczy chirurgiczne wycięcie zmiany bez konieczności chemioterapii. To z kolei powoduje, że przeżywalność chorych z czerniakiem rośnie.
Bezsprzeczną kwestią pozostaje konieczność zaangażowania specjalistów, a przede wszystkim ich wiedzy i doświadczenia w rozpoznawaniu chorób, jednak nowoczesne i zaawansowane technologicznie narzędzia, to istotna ścieżka w perspektywie przyszłych lat, bo to właśnie one zmieniają oblicze diagnostyki.
Choć to czerniak najczęściej kojarzy się z nowotworami skóry i budzi największy niepokój, nie jest jedynym zagrożeniem onkologicznym w tej kategorii chorób. Coraz częściej u pacjentów diagnozuje się również inne typy nowotworów skóry, takie jak rak podstawnokomórkowy czy kolczystokomórkowy. Choć zwykle nie prowadzą one bezpośrednio do zgonu, mogą powodować poważne zmiany miejscowe, a w przypadku braku leczenia – prowadzić do znacznych uszkodzeń tkanek.
Prof. dr hab. Joanna Maj z Uniwersyteckiego Centrum Dermatologii Ogólnej i Onkologicznej, nowa prezes dolnośląskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, zwraca uwagę, że rosnąca liczba przypadków nowotworów skóry to efekt m.in. dłuższej ekspozycji na promieniowanie UV, starzejącego się społeczeństwa oraz większej liczby pacjentów stosujących leki immunosupresyjne.
– Nowotwory skóry mogą rozwijać się z różnych struktur – gruczołów łojowych i potowych, mieszków włosowych, naczyń krwionośnych i limfatycznych, tkanki podskórnej, a także z komórek naskórka, jak keratynocyty czy – w przypadku czerniaka – melanocyty – tłumaczy ekspertka. – W przeciwieństwie do nowotworów narządów wewnętrznych, których wykrycie często wymaga kosztownych, skomplikowanych badań, zmiany skórne można w wielu przypadkach rozpoznać już podczas dokładnego badania dermatologicznego. Dzięki doświadczeniu lekarzy oraz zastosowaniu narzędzi takich jak dermatoskopia, możliwe jest wczesne wychwycenie zmian przednowotworowych i szybkie wdrożenie odpowiedniego postępowania.
Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu podkreślają, że kluczową rolę w skutecznej walce z nowotworami skóry odgrywa profilaktyka – szczególnie w grupach wysokiego ryzyka. Regularne kontrole dermatologiczne oraz nowoczesne metody diagnostyczne, takie jak wideodermatoskopia, pozwalają na wczesne wykrywanie zmian i znacznie zwiększają szanse na skuteczne leczenie.
Możliwości wideodermatoskopu
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu wdrożono jeden z najnowocześniejszych modeli wideodermatoskopu – FotoFinder. To inteligentne, mobilne i w pełni cyfrowe urządzenie, które znacząco podnosi standardy diagnostyki dermatologicznej. W zaledwie kilkanaście minut umożliwia wykonanie pełnego mapowania ciała, automatycznie zapisuje obrazy i – dzięki zastosowaniu sztucznej inteligencji – natychmiast poddaje je wstępnej analizie.
– Nawet najbardziej zaawansowana technologia nie zastąpi wiedzy i doświadczenia lekarza, ale może stanowić ogromne wsparcie w procesie diagnostycznym – podkreśla lek. Magdalena Łyko z Uniwersyteckiego Centrum Dermatologii Ogólnej i Onkologicznej.
Procedura badania rozpoczyna się od wykonania tzw. mapy skóry – lekarz fotografuje ciało pacjenta w różnych pozycjach. Zarejestrowane obrazy są zapisywane i wykorzystywane do porównań przy kolejnych wizytach, co pozwala łatwo wykryć ewentualne zmiany w obrębie znamion. Następnie dermatolog analizuje wybrane obszary przy użyciu ręcznego dermatoskopu, zintegrowanego z systemem wideodermatoskopowym. Urządzenie pozwala na uzyskanie precyzyjnych, silnie powiększonych obrazów, co ułatwia identyfikację zmian mogących budzić podejrzenia.
– Tradycyjne dermatoskopy oferują około 20-krotne powiększenie, natomiast nasz nowy system umożliwia powiększenie obrazu nawet kilkaset razy – wyjaśnia lek. Magdalena Łyko. – Dzięki temu aparat jest w stanie wykryć najdrobniejsze, trudne do zauważenia gołym okiem nieprawidłowości, co może mieć kluczowe znaczenie we wczesnej diagnostyce nowotworów skóry.
Jakie są wskazania do badania wideodermatoskopem?
Dermatolodzy podkreślają, że regularne badania skóry są szczególnie ważne dla osób, u których w rodzinie występowały przypadki nowotworów skóry – nie tylko czerniaka, ale również częstszych typów, takich jak rak podstawnokomórkowy czy kolczystokomórkowy. Do systematycznych kontroli powinny zgłaszać się także osoby z dużą liczbą znamion – przyjmuje się, że ponad 100 znamion istotnie zwiększa ryzyko zachorowania na czerniaka, nawet dwukrotnie w porównaniu do reszty populacji.
Badania są również zalecane pacjentom, którzy zauważyli u siebie nowe znamiona lub zmiany w już istniejących – na przykład szybki wzrost, krwawienie czy zmiana kształtu. Istotnym czynnikiem ryzyka jest także stosowanie leków immunosupresyjnych, osłabiających układ odpornościowy – osoby przyjmujące tego typu terapie są bardziej podatne na rozwój nowotworów skóry. Regularna kontrola powinna stać się również rutyną dla osób, które w przeszłości doznały oparzeń słonecznych lub pracują na zewnątrz i przez długi czas narażone są na działanie promieni UV.
– W idealnym świecie każdy powinien raz do roku wykonać badanie wideodermatoskopowe lub przynajmniej udać się do lekarza rodzinnego, który obejrzy skórę całego ciała i – jeśli będzie taka potrzeba – skieruje pacjenta do dermatologa – mówi prof. Joanna Maj.
Nowoczesny wideodermatoskop może być wykorzystywany nie tylko w diagnostyce skóry, ale również w ocenie stanu włosów. Jak wskazują specjaliści z USK, do niedawna lekarze analizowali skórę głowy przy pomocy lupy, co nie pozwalało na dokładną ocenę wielu zmian. Obecnie, dzięki trychoskopii – nowoczesnej metodzie diagnostycznej – możliwe jest badanie zarówno skóry głowy, jak i struktury łodygi włosa z wykorzystaniem czterech różnych źródeł światła i powiększeń. Technika ta jest szczególnie pomocna w diagnostyce problemów takich jak wypadanie włosów, łysienie, łupież czy świąd skóry głowy.
– Podobnie jak w przypadku analizy znamion, możemy wykonać zdjęcia skóry głowy i włosów, zapisać je w systemie i poddać automatycznej analizie – tłumaczy dr hab. Ewa Jankowska-Konsur. – Sztuczna inteligencja potrafi określić m.in. procentowy udział włosów w poszczególnych fazach wzrostu, co pozwala lepiej zdiagnozować typ łysienia i śledzić efekty leczenia.
Zadbaj o swoją skórę
Każdego roku, tuż przed rozpoczęciem sezonu letniego, specjaliści przypominają, by unikać nadmiernej ekspozycji na słońce, zwłaszcza w godzinach największego nasłonecznienia, czyli w południe. Dr hab. Alina Jankowska-Konsur, kierownik Centrum Dermatologii Ogólnej i Onkologicznej, zauważa, że w ostatnich latach wzrosła świadomość społeczna, a wśród wielu osób pojawia się wręcz nowy trend – promowanie naturalnego, jaśniejszego kolorytu skóry, bez intensywnego opalania.
– Coraz więcej osób stosuje kremy z filtrem, a wizyty w solarium to już raczej przeszłość. Zamiast intensywnie opalonej skóry, modna stała się delikatna opalenizna, lekko muśnięta słońcem – mówi specjalistka. – Pacjenci coraz częściej zdają sobie sprawę, że silna opalenizna to nie tylko ryzyko poparzeń i nowotworów skóry, ale również przyspieszone starzenie się skóry.
Dr hab. Jankowska-Konsur przypomina też, że ochrona przeciwsłoneczna nie działa natychmiast po aplikacji.
– Krem z filtrem należy nałożyć minimum 30 minut przed wyjściem na słońce. Co dwie godziny trzeba aplikację powtórzyć, a także po każdej kąpieli – nawet jeśli preparat jest wodoodporny. Nie zapominajmy też o ochronie skóry podczas przebywania przy nasłonecznionym oknie – w domu, biurze czy samochodzie – oraz o smarowaniu takich miejsc jak uszy czy grzbiety dłoni – wyjaśnia.
Specjalistka zwraca również uwagę na znaczenie stosowanych leków i suplementów. Niektóre z nich, a także popularne zioła, mogą zwiększać wrażliwość skóry na promieniowanie UV. Przykładem jest dziurawiec – zawarta w nim hiperycyna może wywołać reakcje uczuleniowe lub poparzenia przy silnym słońcu. Dlatego w okresie letnim warto zachować ostrożność również w tej kwestii.