Sanatoria Dolnośląskie to działająca już od 17 lat sieć placówek leczniczych, także uzdrowiskowych, położonych na Dolnym Śląsku. Oferują one różnorodne usługi, od leczenia uzdrowiskowego po rehabilitację, opiekę paliatywną i długoterminową. Ich działalność obejmuje m.in. sanatoria, szpitale, zakłady opiekuńczo-lecznicze, przychodnie specjalistyczne oraz Dzienny Dom Pomocy. Mogą z nich korzystać nie tylko seniorzy, ale także osoby czynne zawodowo, a nawet dzieci. O misji placówek, realizowanych działaniach i planach, odpowiada prezes spółki – Edward Szewczak.
Co wyróżnia Państwa placówki na tle innych w Polsce?
Nasze obiekty, w tym również dwa obiekty uzdrowiskowe ,,Zimowit” w Dusznikach-Zdroju i ,,Azalia” w Szczawnie-Zdroju, to miejsca, w których pacjenci mogą liczyć nie tylko na wysoką jakość obsługi, ale również dobre jedzenie i miłą, rodzinną atmosferę. Stawiamy przede wszystkim na jakość i jestem przekonany, że to nas wyróżnia.
W odniesieniu do pozostałych obiektów, czyli Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych, charakteryzuje nas wykwalifikowana kadra i indywidualne podejście do pacjenta. Jesteśmy jedyną placówką w powiecie wałbrzyskim, która prowadzi ZOL-e, więc to już nas wyróżnia, że nikt inny nie jest w stanie, albo nie jest gotowy, żeby sprostać takiemu wyzwaniu. Posiadamy kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, w pełni przygotowaną i doświadczoną kadrę, a także świetne zaplecze diagnostyczne i pozamedyczne. Pacjent, głównie senior, który trafi do Sokołowska, jest naprawdę dobrze zaopiekowany.
Czy procedura dostania się do sanatorium bądź zakładu opiekuńczo-leczniczego jest skomplikowana?
Żeby pojechać do sanatorium, które współfinansuje NFZ, konieczne jest skierowanie, wystawione przez lekarza. Następnie skierowanie musi zostać zaakceptowane przez NFZ. Wszystko odbywa się drogą elektroniczną i na każdym etapie kuracjusz może podejrzeć „stan swojej sprawy”. W finalnym etapie NFZ wysyła informacje o dacie i miejscu leczenia.
Jeżeli chodzi o Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze, które prowadzimy dla osób schorowanych niewymagających leczenia szpitalnego, to również skierowanie wystawia lekarz, rodzina pacjenta lub pacjent wypełnia dodatkowo dokumenty uprawniające do przyjęcia, które końcowo akceptuje lekarz placówki. W tym momencie następuje oczekiwanie na miejsce. Niestety tego typu obiektów jest na tyle mało, że czas oczekiwania na miejsce współfinansowane przez NFZ może wynieść nawet ponad rok. W sytuacji, w której pacjent chciałby udać się do nas prywatnie, przyjęcie do placówki to kwestia około tygodnia.
Z jakiej formy finansowania zazwyczaj korzystają seniorzy?
Najczęściej osoby starsze chcą skorzystać z leczenia uzdrowiskowego w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, bo wówczas to państwo finansuje pobyt, a pacjent dopłaca jedynie do kosztów wyżywienia i zakwaterowania. W przypadku Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych, nawet jeśli mamy skierowanie od lekarza, pacjent płaci 70% emerytury. Pobyt długoterminowy (pełnopłatny), w pokoju trzyosobowym, kosztuje 4800 zł. Miejsce w pokoju jednoosobowym to koszt 6300 zł za miesiąc.
Jak wygląda taki typowy dzień seniora w uzdrowisku?
W dużej mierze to zależy od danej jednostki. Wiadomo, że placówka ma pewien określony rytm dnia – dzień zaczyna się od śniadania, później są wykonywane różne zabiegi lecznicze. Każda osoba ma zapewnioną konsultację lekarską, od której zależy rodzaj i częstotliwość zabiegów podczas pobytu. Jest to przede wszystkim rehabilitacja. Staramy się urozmaicać kuracjuszom spędzony czas o przeróżne spotkania, prelekcje, edukację prozdrowotną jednakże to kuracjusz decyduje, czy chce w nich uczestniczyć i jak wykorzysta swój czas wolny – czy pójdzie na spacer, czy może skorzysta z oferowanego wykładu.
Czy seniorzy chętnie korzystają z takich dodatkowych atrakcji?
Bardzo chętnie. Każdy wykład cieszy się sporym zainteresowaniem. Często organizujemy spotkania, dotyczące historii regionu — Szczawna-Zdroju, księżnej Daisy, rodu Hochbergów, co już samo w sobie jest ciekawe. Wiele osób nie ma świadomości, w jak ciekawy historycznie region przyjeżdża. Prowadzimy również wykłady edukacyjne dot. szeroko rozumianego zdrowia.
Skąd seniorzy trafiają do Państwa placówek?
Są to osoby z całej Polski. Warto przypomnieć, że w ramach umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie mamy wpływu na to, z jakiej części kraju trafi do nas kuracjusz. Decyduje o tym NFZ na podstawie jednostek chorobowych pacjentów oraz profili leczniczych danej miejscowości (leczenie określonych schorzeń). Sanatoria to miejsca przeznaczone nie tylko dla seniorów, ale również osób młodszych, które cierpią z powodu różnych dolegliwości.
Jakie są największe wyzwania, jeśli mówimy o zarządzaniu siecią takich placówek?
Zdecydowanie można wskazać na kadrę. Brakuje lekarzy specjalistów, pielęgniarek, a do tego koszty zatrudnienia ciągle rosną. Znalezienie odpowiedniej kadry na odpowiednim poziomie i zapewnienie jej adekwatnego wynagrodzenia, to problem, z którym mierzymy się na co dzień. Zależy nam, aby osoby, które zatrudniamy były nie tylko świetnymi specjalistami z doświadczeniem, ale również cechowały się empatią. Na problemy kadrowe również ma wpływ starzenie się naszego społeczeństwa, bo tak, jak starzeje się społeczeństwo, starzeje się również kadra, a powstałą lukę bardzo trudno wypełnić. Jest to niewątpliwie wyzwanie nie tylko z perspektywy naszych obiektów, ale całej opieki zdrowotnej.
Jak wygląda prowadzenie Dziennego Domu Pomocy w Sokołowsku?
Dzięki środkom z Unii Europejskiej możemy bezpłatnie wspomóc seniorów z terenu powiatu wałbrzyskiego. Osoba biorąca udział w projekcie ma zapewniony dojazd do Sokołowska, pełną opiekę, wyżywienie, rehabilitację, terapię zajęciową, a także konsultacje ze specjalistami. Całość finansowana jest z funduszy unijnych, a senior nie ponosi żadnych kosztów. Projekt cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem.
Jakich rozwiązań brakuje?
Brakuje zbilansowania stawek procedur medycznych w Narodowym Funduszu Zdrowia – niektóre są niedoszacowane, niektóre przeszacowane. Dzisiaj pieniędzy w systemie nie wystarcza na potrzeby seniorów, które stale rosną.
Jakimi wartościami się kierujecie?
Jesteśmy spółką samorządową, patrzymy przede wszystkim na dobro pacjenta, chcemy, żeby było mu u nas jak najlepiej. Pomagamy nie tylko wracać do zdrowia, ale także utrzymać jak najdłużej sprawność psychofizyczną czy łagodzić ból w terminalnej fazie życia, i to jest nasze główne zadanie.
Specjalistyczny Szpital Chorób Płuc w Rościszowie
Z jakimi najczęściej schorzeniami pojawiają się kuracjusze?
To jest dość szeroki przekrój, wszystko zależy od danego obiektu. Poza obiektami typowo uzdrowiskowymi i ZOL-ami zarządzamy także szpitalem w Rościszowie, gdzie prowadzimy oddział gruźlicy i chorób płuc. Trafiają do nas osoby ze schorzeniami dróg oddechowych, z nowotworami, powikłaniami po pandemii COVID-19, gruźlicą. Prowadzimy również Szpital Rehabilitacyjny Hematologiczny dla Dzieci w Kudowie Zdroju. Spektrum schorzeń naszych pacjentów jest zatem spore.
Czy widać realną poprawę stanu zdrowia pacjentów?
Jeśli chodzi o Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze, to widać w trakcie leczenia, że rehabilitacja działa i przynosi pożądane efekty. Niestety wielochorobowość pacjentów zol-owskich powoduje, że wymagają opieki w długim okresie czasu, a ich stan nie zawsze ulega znacznej poprawie ze względy na ciężkie problemy zdrowotne. W lecznictwie uzdrowiskowym to kwestia indywidualna, ale bezsprzecznym jest fakt poprawy zdrowia u kuracjuszy. Rezultaty zależą jednak także od samych pacjentów, ich nastawienia na intensywną pracę na rzecz poprawy swojego stanu zdrowia i samopoczucia. Prowadząc szpital, wiadomym jest, że pacjent ma wyjść z niego w lepszym stanie niż gdy do niego trafił.
Jakie mają Państwo plany dalszego rozwoju?
Na dzisiaj mamy gotowy projekt wraz z pozwoleniami rozbudowy obiektu sanatoryjnego w Dusznikach-Zdroju, tam planujemy wybudować trzeci pawilon z basenem, z Zakładem Przyrodoleczniczym. Próbujemy znaleźć źródła finansowania, bo taka inwestycja szacowana jest na około 50 milionów złotych. Ponadto, biorąc pod uwagę potrzeby, mieszkańców staramy się rozwijać opiekę długoterminową na terenie powiatu.
Rozmowę z prezesem Sanatoriów Dolnośląskich, Edwardem Szewczakiem, prowadził koordynator projektów Bartosz Kalinowski
Więcej informacji o działalności Sanatoriów Dolnośląskich znajdziesz tutaj