Niektórzy zaczynają pisać, by coś przeżyć. Inni – by to, co przeżyli, ocalić. Antoni Jan Piendyk od ponad pięćdziesięciu lat zapisuje życie takim, jakim je widzi: bez patosu, ale z uważnością, z pokorą wobec słowa. Antoni Jan Piendyk urodził się w 1950 roku w Chorzelach. Od 1965 roku mieszka w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po ukończeniu szkoły średniej w trybie zaocznym w Kielcach, kontynuował naukę na kierunku ekonomia przemysłowa, specjalizując się w zarządzaniu kapitałem ludzkim. Studia ukończył w kieleckiej filii działającej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Po przejściu na emeryturę w 2009 r. osiedlił się na swoim letnim ranczo, gdzie kontynuował miłość do poezji. Zainteresowanie poezją pojawiło się u niego w latach 1966/1967. Od tego czasu tworzy wiersze i opowiadania. Był członkiem Kieleckiego Klubu Młodych Poetów (KKMP), którego opiekunem był znany poeta i pisarz, śp. Stanisław Nyczaj. W dorobku literackim autora znajduje się tomik poetycki pt.:„Wiersze wybrane – wiersze zebrane”. Jego utwory były prezentowane w kilku audycjach radiowych na terenie kraju, ostatnio m.in. w Radiu Kraków, w ramach spotkań z poetami. Obecnie Antoni Jan Piendyk jest aktywnym członkiem Klubu Literackiego „ASPEKT” w Ostrowcu Świętokrzyskim i regularnie uczestniczy w spotkaniach literackich na terenie miasta oraz województwa świętokrzyskiego. W dzisiejszym wywiadzie opowiada o swojej literackiej pasji.
Jak zaczęła się Pana przygoda z poezją? Czy pamięta Pan swój pierwszy wiersz?
– Mając około 15-16 lat zacząłem pisać wiersze na zamówienie. Chłopcy, którzy chcieli zaimponować dziewczynom, przychodzili do mnie z prośbą o kilka słów w formie wiersza, by oczarować wybrankę swoją wrażliwością. Odkąd pamiętam, zawsze dużo czytałem, zwłaszcza poezję. Długo by wymieniać poetów tamtego okresu. Interesowała mnie również psychologia – zgłębianie ludzkiej natury. Czytałem dużo książek (prozy), sięgałem sporo po poezję Leśmiana, Broniewskiego, Tuwima, teksty religijne Twardowskiego i wielu innych współczesnych poetów. Człowiek dorosły inaczej postrzega poezję i jej sens niż młodzież, dlatego z wiekiem powstawały u mnie utwory bardziej głębokie w swojej treści.
Co skłoniło Pana do pisania w latach 60., kiedy świat i Polska wyglądały zupełnie inaczej?
– Czasami inspiracją do napisania tekstu jest przeczytana ciekawa książka lub wysłuchany utwór muzyczny trafiający głęboko do serca. Wiele tekstów powstaje z obserwacji życia codziennego, otaczającego mnie w realu. Czasami błahe słowo prostego człowieka budzi refleksję. Wtedy powstaje projekt tekstu wiersza. Czasami uczucia buzujące w głębi wytwarzają podstawy przelania ich na papier. W większości moich wierszy, w formie terapii, wracam do traumatycznych chwil swojego dzieciństwa, kiedy to zostałem osierocony przez mamę w wieku niespełna dwóch lat. Ojciec z macochą zgotowali mi koszmar, w którym trwałem do 14. roku życia. Zmuszony do opuszczenia domu i emigracji po ukończeniu szkoły podstawowej, wychowałem się praktycznie na ulicy, gdzie wiele widziałem i przeżyłem.
Kto był dla Pana największą inspiracją na początku drogi artystycznej?
-Była to głównie ciekawość i fascynacja tekstami wymienionych wcześniej autorów.
Jak wygląda Pana proces pisania? Czy ma Pan swoje rytuały twórcze?
– Czasami inspiracją do napisania tekstu jest przeczytana ciekawa książka lub wysłuchany utwór muzyczny trafiający głęboko do serca. Wiele tekstów powstaje z obserwacji życia codziennego, otaczającego mnie w realu. Czasami błahe słowo prostego człowieka budzi refleksję. Wtedy powstaje projekt tekstu wiersza. Czasami uczucia buzujące w głębi wytwarzają podstawy przelania ich na papier. W większości moich wierszy, w formie terapii, wracam do trudnych doświadczeń.
Kiedy pomyślał Pan o zamieszkaniu na ranczo?
– Ranczo powstawało w moich i żony myślach od dawna. W 2009 r. kupiliśmy ruiny gospodarstwa. W ciągu 3 miesięcy brygady pracowników zrobiły z niego cacko. Potem my oboje przez lata nasadzaliśmy kwiaty, krzewy. Po kilku latach zrobiliśmy swój raj na ziemi. Sad, warzywni, krzewy jagodowe, winogrona, taras 40 m2 pełen kwiatów i truskawek pnących. Praca, praca i praca — zacząłem podupadać na zdrowiu i musieliśmy się rancza pozbyć. Trzy udary, wylew krwi do mózgu. 2021 r. pozostawiliśmy raj, zostały wspomnienia i 3500 zdjęć z rancza.
Często sięga Pan po własne doświadczenia — jak udaje się Panu przekształcić prywatne przeżycia w uniwersalne przesłanie?
– Albo się to ma w sercu od zawsze, albo nie. Tego nie da się tak po prostu zinterpretować. Siadam do tekstu wiersza z pewną myślą, jak on ma wyglądać. Mam wstępny konspekt – zawarty w nim sens
rozbudowuję, ukrywam w metaforach. Raczej nic mi nie jest w stanie przeszkodzić w pisaniu wiersza, jeśli mam takie założenie. Po prostu wyłączam się i nic do mnie nie dociera z zewnątrz.
Jakie tematy są Panu najbliższe dziś — po tylu latach pisania?
– Wspominanie przeszłości. Tematy dnia powszedniego. Analiza zachowań ludzi, to jest szeroki temat do pisania. Również obserwacja przyrody, jej zmienność stwarza doznania przemijania.
Czy zmieniło się to, dlaczego Pan pisze, na przestrzeni lat?
– Inspiracji do napisania wiersza jest wiele: przeczytana książka, obejrzany film, dyskusja ze znajomymi… Również powstają pod wpływem innych poetów tzn. wiersze zainspirowane innym wierszem. Czy jest wiersz, który uważa Pan za szczególnie ważny — może przełomowy, trudny, osobisty.
,,Kamienne serce”
Polnych kamieni stos
przyniosę na twój grób
ułożę w kształcie serca
u twoich stóp
zamiast kwiatów
one nie zwiędną już.
–
Włożę serce
w każdy zimny głaz
ożywię ich smutny
podobny do naszego
smutny los.
–
Kamienne serce
pod dotykiem
twoich martwych ust
zapłonie wspomnieniami chwil
gdy kołysanki
przed nocą do snu
na dobranoc
szeptem śpiewałaś mi.–
Kamienne serce
u twoich stóp
w spojrzeniu z minionych lat
zaklęty w kamieniach życia blask
uśmiechem przez łzy
przypominać mi będzie
moje beztroskie
z tobą spędzone dni.
– Wiersz jest odzwierciedleniem mojej tęsknoty za utraconą miłością matczyną. Mama zmarła jak miałem niespełna 2 latka. Potem ojciec ożenił się i macocha w sposób okrutny na mnie się wyżywała
wraz z ojcem. Miałem piekło dzieciństwa. Ojciec dostał wyrok za znęcanie 2 lata więzienia. Szkoła wiedziała o tym, ale nikt się wtedy takimi sprawami nie interesował. To były lata powojenne.
Czy pisząc, myśli Pan o konkretnym odbiorcy, czy to raczej zapis wewnętrznego monologu?
– Teksty wierszy przypominają raczej spowiedź przed czytelnikiem, to jest osobiste, ale uspakaja i daję wizję rozgrzeszenia.
WIDMO EGO
Nie trzeba być poetą – aby nas straszyło
lub nieznośnym gnomem.
Strach tkwi w nas
mózgu naszego labiryntach.
Około północy koło cmentarza
upiora naocznie zobaczyć
lepsze to niż własnym ja
świecić głupotą i snobem.
Wolę chodzić po straszącym dworze
gdzie wyje coś i jęczy
niż walczyć ze sobą
goniąc własne rozterki.
Oblicze skrytego demona
z za pleców obok zerkawibruje energią i dręczy
pod czaszką mojego ego.
Ręka wyciąga pióro
zamyka się świat dookoła
przetacza przed oczyma
widmo weny, a może i coś więcej?
Jaką rolę według Pana odgrywa poezja dziś — w świecie pełnym technologii i pośpiechu?
– Niewiele osób rozumie poezję, a ja piszę jej formę w trudnej postaci. Chcąc ją zrozumieć, trzeba się wczuć w przesłanie.
Czy były momenty, gdy chciał Pan przestać pisać?
– Nie to tkwi we mnie i nigdy nie myślałem o zaprzestaniu.
NIEWIDOCZNY
Rozpięty na krzyżu czasu
w asyście dzwonów jak orchidea
żongluję spojrzeniem złudzeń
uwięziony w płaczu cierni słówGubię kram życia zbędnych myśli
rzuconymi do fontanny monetami zdań
zapisane kartki wyblakłych liter
czekają w kolejce do zapomnieniaSkapuję kroplami cierpliwości
licząc ostatnie role oddechów
zaklęte marzenia niewidocznych świateł
tęczą w głębi oceanu zatopię znów
Kiedy zaczął Pan pisać prozę? Czy przyszedł taki moment, kiedy poezja przestała wystarczać?
– Prozę zacząłem pisać już na studiach w latach 1970 – tych.
Czym dla Pana różni się pisanie poezji od pisania prozy — pod względem emocji, formy, intencji?
– Proza daje większe możliwości wyrażania uczuć bólu, strachu, miłości. Proza jest trudna, ale pozwala na szersze perspektywy jej przekazu. W większości przypadków w mojej poezji i prozie dominuje wątek autobiograficzny.
Czy są postaci literackie, które Pan stworzył, a które uważa Pan za szczególnie bliskie lub ważne?
– Jestem w trakcie pisania fantasty osoby mieszane rzeczywiste i wymyślone splatają się w rzeczywistościach realnych i wyimaginowanych. Wiele moich utworów ma formę prozatorską.
OSTROWIEC – MOJE MIASTO – W SNACH
Te białe kiście kasztanów
Majową atrakcją Alei
Płomiennym zapachem rozniecały
Usłane chodniki – w bieli.
Od domu kultury kina Przodownik
Do wstęgi wód w Kamiennej zaklętej
Lata młodości – lata szalone
W brzydocie starych oficyn kamienic
Aleja – perłą naszych sumień
Ulica Czysta, Kilińskiego
Przechodnia z narożem "OAZY"
Na Aleję z akordeonu niewidomej NINY
Nuty radości i smutku szeregiem wybiegały.
Robotnicy przy piecach "Martena" w pocie czoła
Kuźni, odlewni i innych wydziałów
Budowali Ostrowiec swoim zapałem.
Po pracy tłumy płynęły strumieniem z huty Aleją
Rzeką jedności do domowych gniazd zaciszy
W rozetach ulic gubiąc swe nurtu rzesze
Rozchodzą się setkami w życia dal.
Tętniące życiem młodości czasyAleję zalewały fale młodzieży
Od Kamiennej do Wąskiej Uliczki
Po schodów kaskadzie do Pl. Wolności
Spotkania, przyjaźnie, randki
Radość z młodości – spacery
Wśród szpalerów -pachnących kasztanów.
Poczta główna, "Kryształowa"
Pachnący chleb u Sochackiego
Kremówki obok na Kilińskiego
Ława huśtana nad wstęgą rzeki
Pośrodku spacerowej trasy.
Z radiami na ful muzyki w dłoniach
Szpan przed dziewczyną, kolegami
Ukradkowe uśmiechy, spojrzenia
Dotyki rąk, chwile jak kadry
Biegną we wspomnieniach.
Lata 60 – te, lata powiewu muzyki zachodem
W nadziejach pragnienia ukryte
Ostrowiec miasto kochane – bo moje
W ramach lat dni i nocy
W snach wraca wspomnieniem odległym.
Jakie ma Pan plany wydawnicze?
– Wydałem ,,Wiersze zebrane, wiersze wybrane”, ,,Pięciolinia słów”, ,,Cienie i ciernie” – to jest pierwsza część tej autobiografii, druga część ,,Wektory czasu” i ta trzecia część ,,Misja”, ostatnią część wydam w październiku. Spieszę się, by wydać, bo niewiele mi już czasu zostało — jestem po 11 operacjach. Cukrzyca od 27 lat, insulina 3 razy dziennie. Cukrzyca uszkodziła mi słuch prawej strony w 98 %, uszkodziła w ubiegłym roku wzrok, a dokładnie lewe oko, Miałem wylew krwi do mózgu, w lewym płacie czołowym mam martwicę tkanki mózgowej 3/4 cm2. Miałem trzy bardzo poważne udary, ledwo wyszedłem. Mam chorobę Menierra, napadowe zawroty głowy z oczopląsem od 6 do 24 godzin. Chwilowe utraty przytomności i jeszcze sporo innych. To jest przyczyna pozbycia się rancza. Codziennie trzeba było wynieść do podlewania 600 – 700 l. wody by na piasku to wszystko rosło.
Więcej informacji o twórczości Antoniego Jana Piendyka oraz jego utwory można znaleźć na:
- blogu: czlowieczemarzeniapoezja.blogspot.com, gdzie jest umieszczone ponad 1000 wierszy z grafiką do każdego wiersza, kilkanaście opowiadań;
- kanale YouTube: youtube.com/@antonipiendyk8445
Pan Antoni ma ponad 50 nagranych wierszy na platformie YouTube, które sam recytuje. Niektóre z nich są w odsłuchaniu już po kilkaset razy na przestrzeni miesięcy. Zapraszamy do lektury i zasłuchania się w poetycki świat autora.










