Jak żyć pełnią życia na emeryturze? Jak nie bać się starości i nie tracić sensu? Poznajcie historię kobiety, która pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by działać i że wiek senioralny to nie koniec, tylko nowy początek.
Czy starość musi oznaczać kres aktywności, radości i sensu? Czy bycie seniorem to tylko czekanie, aż coś się wydarzy, aż ktoś się nami zainteresuje? Pani Barbara łamie te stereotypy każdego dnia. Ma ponad 70 lat, a wciąż pracuje jako pielęgniarka, zakłada stowarzyszenia i licznie uczestniczy w różnych wydarzeniach, podróżuje po świecie, maluje pejzaże, i zachwyca się ptasim śpiewem w lesie. Daje przykład, że starość nie jest końcem życia i może być to najdojrzalszy, najpiękniejszy rozdział.
Praca z pasją i życie pełne sensu
Pani Barbara każdego dnia zakłada fartuch pielęgniarski i wraca tam, gdzie jest najbardziej potrzebna – do ludzi. Działa nie tylko w przychodni, ale w terenie i wśród ludzi, których zna po imieniu. Pani Basia od wielu lat pracuje w opiece długoterminowej – odwiedza swoich pacjentów w domach. Często są to osoby starsze, obłożnie chore, samotne. Niektórzy już nie wstają z łóżek, inni czekają cały dzień tylko na te kilka minut rozmowy z nią. Ludzie, którymi się opiekuje, mogą być niezwykle inspirujący i umieją rzucić nowe spojrzenie na postrzeganie życia.
-„Chodziłam kiedyś do pacjentki do domu robić jej zastrzyki. Ta Pani cierpiała na ciężki przypadek astmy. Miała taką duszność, że nie łatwo jej było poruszać się po mieszkaniu, ale też ogromną determinację i chęć do życia. Zawsze powtarzała, że każdy dzień życia na ziemi przynosi jej wielką radość, jak patrzy na słoneczko, które świeci, ptaszki, które śpiewają, a tam po drugiej stronie jest wielka niewiadoma. Zarażała wszystkich swoim optymistycznym patrzeniem na świat.”
Praca w zawodzie jak sama twierdzi wniosła wiele do jej życia. Nauczyła ją szacunku do drugiego człowieka, wyrozumiałości, cierpliwości i godnego traktowania wszystkich. Niezależnie od koloru skóry, wiary, wykształcenia czy stanu majątkowego.
-„Człowiek oczekuje wsparcia i trzeba podejść indywidualnie do każdego przypadku, bo życie ludzkie jest bezcenne.”
Energia na pełnych obrotach – jak pokonać zmęczenie?
W słowach pani Barbary pobrzmiewa nie tylko profesjonalizm, ale też głęboka mądrość zdobyta przy łóżkach chorych, w domach pacjentów i podczas trudnych rozmów. To nauka, która zmienia perspektywę i sprawia, że patrzysz na świat przez pryzmat empatii, nie osądu. Tej perspektywy pani Barbara nie traci, nawet dziś. Nie zatrzymała się i pracuje. Czasami słyszy od wnuków: „Babciu, zwolnij, po co ci to wszystko?”, odpowiada im spokojnie i z przekonaniem:
-„Jeśli los chciał, żebym została pielęgniarką, jestem zdrowa i sprawna, to czemu mam siedzieć w domu i oglądać seriale, skoro jestem jeszcze ludziom potrzebna? To działam i pracuję.”
Czy zawsze jest taka pełna pasji? Czy też ma momenty słabości jak radzi sobie z nimi i czemu wciąż pracuje w zawodzie?
-„Niejeden raz wątpiłam w sens, dalszej pracy patrząc na ludzi siedzących w parku na ławeczce. Pracuje ze mną lekarka Pani Maria G., jest starsza ode mnie o 5 lat, zawsze motywuje mnie do dalszej pracy i aktywnego życia. Często mi powtarza – niech Pani bierze ze mnie przykład, na wszystko jest czas jak się go dobrze zorganizuje.”
Choć są dni, gdy czuje się zmęczona psychicznie bardziej niż fizycznie, wie, jak o siebie zadbać. Potrafi powiedzieć sobie „stop”, odpocząć, pójść do lasu z kijkami, malować, czytać książki, ale wraca za każdym razem. Wie, że póki może być ludziom potrzebna, to chce pracować. Obcowanie z naturą nie jest tylko chwilową ucieczką. Dla niej to przestrzeń wyciszenia, powrotu do równowagi, do własnego „ja”. Obok tego pasje: malarstwo, fotografia, czytanie.
– „Malowanie szczególnie mnie uspokaja. To gra kolorów, pracy wyobraźni. I to cudowne uczucie, kiedy tworzysz coś, co wcześniej nie istniało.”
Nie trzeba wielkich pieniędzy ani egzotycznych wyjazdów, by zadbać o siebie. Dla pani Basi wystarczy muzyka, świeczka zapachowa i herbata wypita wieczorem na balkonie z kotem chodzącym między nogami.
– „To drobiazgi, ale właśnie one budują mój komfort psychiczny. Uczę się być dla siebie dobra, nie wymagać za dużo, ale nie zaniedbywać się.”

Żyć pełnią życia
Co tak właściwie jest kluczem do dobrego samopoczucia i zdrowa w wieku emerytalnym? Pani Basia zwraca dużą uwagę na swoje zdrowie psychiczne. Wie, że wyjście z domu, ruch na świeżym powietrzu, integracja z innymi ludźmi czy uczestniczenie w kole zainteresowań to małe kroki, które pozwalają jej zachować zdrowe spojrzenie na życie. Różne inicjatywy, które mobilizują seniorów w grupie jak np. wycieczki rowerowe, gimnastyka czy zabawy taneczne, to świetna okazja, aby zadbać o swoje zdrowie psychiczne, ale też fizyczne. Istotne jest, żeby nie zastać się w miejscu, bo można zapomnieć o pięknie, które nas otacza i ilości rzeczy, które jeszcze są do zrobienia.
Według niej „dobre życie” nie ma jednej prostej definicji. Dla niej to nie pieniądze, a raczej spokój. Znalezienie swojego miejsca na ziemi. Życie pełne sensu. Budowanie trwałych relacji z rodziną i przyjaciółmi. Akceptacja siebie i innych. Rozwijanie swoich umiejętności.
Poczucie sensu odnajduje poprzez spełnianie swoich celi, realizowania pasji i trzymania się swoich wartości. Sens nie bierze się z zewnątrz. Nie zależy od tego, co robimy, ale dlaczego to robimy.
– „Wszystko, co robiłam w życiu, miało jakiś sens. Praca, bycie matką i babcią, pomoc innym. Dziś sens rodzi się z tego, że czuję, że mogę jeszcze coś dać. Nie jestem tylko biernym obserwatorem, ale aktywnym uczestnikiem życia.”
Wiek dla niej nie jest ograniczeniem, wręcz przeciwnie. Liczy się pomysł i dobre chęci. Ostatnio zarejestrowała Stowarzyszenie „ Aktywny Senior w Kręgu Kultury” i już ma kilka pomysłów jak zaktywować seniorów do działania. Ma wielkie plany i wierzy, że uda jej się to zrealizować.
-„W końcu mam czas i można jeszcze coś zrobić dla przyszłych pokoleń.”
Starość odbiera pozytywnie, zauważa, że ma więcej czasu dla siebie. Nie musi się spieszyć, spełniać oczekiwań najbliższych. Jej dzieci już dawno są samodzielne, a wnuki nie potrzebują opieki babci. Ma czas na pracę, realizacje swoich marzeń i zainteresowań.
-„Jedno z moich marzeń, które sukcesywnie realizuje to zwiedzanie kraju i świata. Poznawanie historii i kultury innych narodów. Każda taka wycieczka wniosła w moje życie coś innego, nowego czego nie dowiem się z prasy ani telewizji.”
Pani Barbara wierzy, że największym bogactwem starszych osób jest mądrość i doświadczenie. To coś, czego żadna technologia nie zastąpi. Zachęca do spotkań międzypokoleniowych, otwierać się na młodszych i ich świat oraz pokazywać swoje perspektywy, bo tak buduje się mosty, a nie mury.
-„Starość czy chcemy czy nie przyjdzie do nas sama bez zaproszenia. Trzeba ją godnie przyjąć i żyć najpiękniej jak potrafimy. Nie trzeba się jej bać i wstydzić.
W tym stwierdzeniu jest cała filozofia starości pani Barbary: życie nie kończy się z chwilą przejścia na emeryturę, ono po prostu się zmienia.
Historia pani Basi daje lekcja życia dla każdego z nas. Pokazuje, że wiek nie musi nas ograniczać, może nas wyzwalać. Starość nie musi być schyłkiem, może być pełnią. Najważniejsze to nie przestać wierzyć, że jeszcze coś można nawet jeśli świat mówi: „zwolnij”.










